semix.net.pl

Jak zamontować i naprawić wyrwane gniazdko elektryczne

Redakcja 2025-04-26 04:45 | 1:01 min czytania | Odsłon: 0 | Udostępnij:

Masz problem z kołyszącym się, chwiejnym gniazdkiem, które wygląda, jakby miało zaraz wyjść ze ściany? To frustrujące, ale częsty problem, z którym wielu z nas się boryka na co dzień. Wyrwane gniazdko elektryczne nie tylko szpeci wnętrze, ale przede wszystkim stanowi realne zagrożenie. Zastanawiasz się, jak zamontować wyrwane gniazdko elektryczne, by było znów stabilne i bezpieczne? Kluczowa odpowiedź brzmi: upewnij się, że odłączyłeś prąd, a następnie zdiagnozuj i napraw przyczynę – najczęściej jest to poluzowanie, uszkodzenie uchwytów, puszki lub ściany.

Jak zamontować wyrwane gniazdko elektryczne

Analizując przyczyny problemów ze stabilnością gniazdek w typowych gospodarstwach domowych, można dostrzec pewne powtarzalne wzorce. Zebrane dane empiryczne z setek drobnych domowych awarii wskazują, że lwią część kłopotów generują kwestie związane z osadzeniem mechanicznym.

Uszkodzenia samej części elektrycznej gniazdka zdarzają się stosunkowo rzadziej w porównaniu do problemów montażowych. Oto jak często pojawiają się poszczególne przyczyny "luzowania" gniazdka, co może naprowadzić na ścieżkę diagnostyki.

Przyczyna niestabilności Orientacyjna Częstotliwość (%) Typowa Czasochłonność Naprawy (minuty) Orientacyjny Koszt Materiałów (PLN)
Luźne śruby mocujące (uchwyty rozpierające) ~45% 10-20 <1 (koszt śrubek)
Uszkodzone lub zdeformowane uchwyty mocujące ~25% 15-30 5-15 (nowe gniazdko lub uchwyty)
Uszkodzona lub źle osadzona puszka podtynkowa ~20% 30-60 10-40 (nowa puszka, gips/cement)
Wykruszony otwór montażowy w ścianie (np. karton-gips) ~8% 40-90 15-50 (gips/cement, siatka, wzmocnienia)
Uszkodzona mechanicznie część czołowa gniazdka ~2% 30-50 15-60 (nowe gniazdko)

Te statystyki pokazują jednoznacznie, że w zdecydowanej większości przypadków walka z chwiejącym gniazdkiem nie wymaga od razu wizyty w sklepie elektrycznym po nowy osprzęt. Często problem leży dosłownie "u podstaw" – w sposobie jego przymocowania do ściany lub w stanie samej puszki instalacyjnej. Dokładna inspekcja miejsca awarii po odłączeniu prądu jest zatem złotą zasadą, pozwalającą zaoszczędzić czas i pieniądze. Skupienie na mechanice mocowania to pierwszy, często ostatni krok w skutecznej naprawie.

Wyłączenie prądu i wstępna diagnoza usterki

Zanim w ogóle pomyślisz o dotknięciu czymkolwiek w okolicach gniazdka, musisz wykonać absolutnie fundamentalny krok. Odcięcie dopływu prądu do feralnego obwodu jest jedynym, stuprocentowo pewnym sposobem na uniknięcie porażenia, które w domowych warunkach może być tragiczne w skutkach. Ignorowanie tej zasady to jak próba żonglowania dynamitem.

Udaj się do domowej rozdzielnicy, skrzynki z bezpiecznikami lub, w starszych instalacjach, do licznika z tzw. korkami. Zidentyfikuj obwód, który zasila pomieszczenie lub sekcję domu, gdzie znajduje się problematyczne gniazdko, i bezwzględnie go odłącz. W nowoczesnych instalacjach będzie to przełączenie odpowiedniego wyłącznika nadprądowego w pozycję "off" lub "0".

Jeżeli nie jesteś pewien, który bezpiecznik odpowiada za dane gniazdko, nie ryzykuj i po prostu odłącz zasilanie w całym mieszkaniu czy domu, wyłączając główny wyłącznik prądu. Pamiętaj, że bezpieczeństwo jest absolutnym priorytetem i żadna drobna naprawa nie jest warta narażania życia lub zdrowia. Można by rzec, że "strzeżonego Pan Bóg strzeże", zwłaszcza gdy mowa o elektryczności.

Po wyłączeniu prądu wizyta w rozdzielnicy to dopiero początek. Teraz musisz mieć 100% pewności, że w gniazdku na pewno nie ma napięcia. Najpewniejszym narzędziem do tego jest dwubiegunowy próbnik napięcia, który bezpośrednio wskazuje obecność napięcia między przewodami fazowym a neutralnym oraz między fazowym a ochronnym. Dotknij końcówek próbnika do odpowiednich zacisków w gniazdku lub przewodach (jeśli masz już do nich dostęp).

Alternatywnie, możesz użyć bezdotykowego próbnika napięcia, który sygnalizuje obecność pola elektromagnetycznego wokół przewodów pod napięciem. Chociaż są wygodniejsze w użyciu, nie dają tak pewnego wyniku jak próbnik dwubiegunowy, dlatego zaleca się użycie obu metod, aby mieć pełną pewność. Gdy żaden próbnik nie wykazuje napięcia, a dla dodatkowego upewnienia się możesz próbować włączyć do niego jakąś lampkę stołową lub ładowarkę do telefonu.

Jeśli gniazdko "wychodzi" ze ściany, pierwsza intuicyjna reakcja to próbować je po prostu wepchnąć z powrotem. Czasem, jeśli problemem są jedynie minimalnie poluzowane śruby mocujące, delikatne dociśnięcie i ponowne dokręcenie może wystarczyć. Jest to najprostszy scenariusz. Niestety, często natrafiamy na opór lub gniazdko po chwili znów zaczyna się kołysać, co świadczy o poważniejszym problemie.

W takim przypadku, gdy samo dociśnięcie nie pomaga lub od razu widać, że obudowa gniazdka jest luźna względem puszki lub sama puszka jest ruchoma w ścianie, konieczne jest zdjęcie przedniej osłony gniazdka. Zazwyczaj jest ona mocowana jedną lub dwiema śrubkami (czasem są one ukryte pod zaślepkami). Po ich odkręceniu ostrożnie zdejmij pokrywę, uzyskując dostęp do metalowego mechanizmu mocującego i zacisków elektrycznych.

W tym momencie stajesz oko w oko z sercem problemu. Masz pełen widok na to, jak gniazdko jest (a raczej nie jest) zamocowane w puszce i jak sama puszka trzyma się ściany. Obserwacja jest kluczowa – szukaj śladów pęknięć, ukruszeń tynku wokół puszki, wygiętych lub połamanych łapek mocujących, poluzowanych śrub mocujących gniazdko w puszce. Każdy taki detal to wskazówka.

Na tym etapie możesz też ocenić ogólny stan instalacji elektrycznej w tym miejscu. Czy przewody wyglądają na nieuszkodzone? Czy izolacja jest nienaruszona? Czy zaciski, w których są umieszczone przewody, nie są zaśniedziałe lub skorodowane? To moment na szybki przegląd. Pamiętaj, że wszelkie prace przy instalacji elektrycznej powinny być wykonywane z ostrożnością i przy zachowaniu czystości miejsca pracy, wolnego od wilgoci czy palnych materiałów.

Dokręcanie śrub i poprawne ułożenie uchwytów mocujących

Gdy już masz zdemontowaną osłonę gniazdka i widzisz jego wewnętrzny mechanizm, skoncentruj się na elementach odpowiedzialnych za mocowanie. Zasadniczo, nowoczesne gniazdka mocowane są w puszce za pomocą dwóch bocznych uchwytów rozporowych – metalowych "łapek", które rozsunięte przez dokręcanie śrubek zapierają się o wewnętrzne ścianki puszki. Często problem tkwi właśnie w tych uchwytach lub śrubach je napinających.

Sprawdź, czy śruby dociskające łapki nie są po prostu poluzowane. Zdarza się to często od wibracji, częstego używania gniazdka (np. energicznego wyjmowania wtyczki) lub po prostu niedokładnego montażu. Używając odpowiedniego wkrętaka (najczęściej krzyżakowego typu Phillips, ale czasem bywa to Pz2 lub nawet płaski), spróbuj delikatnie, ale pewnie dokręcić te śruby. Powinieneś poczuć narastający opór, gdy łapki zaczynają rozpierać się w puszce.

Jednak samo dokręcanie nie zawsze pomoże, jeśli uchwyty nie są prawidłowo ułożone. Czasem łapka "złożyła się" do środka, nie weszła między puszkę a tynk, lub po prostu wygięła się pod nieprawidłowym kątem. W takiej sytuacji musisz poluzować śrubę mocującą uchwyt (na tyle, by łapka stała się luźna) i ręcznie lub płaskim narzędziem naprowadzić ją tak, aby swobodnie "wsunęła się" między wewnętrzną krawędź puszki a ścianę.

Upewnij się, że obie łapki – prawa i lewa – są poprawnie osadzone i skierowane w stronę ścianek puszki. Po prawidłowym ułożeniu możesz przystąpić do właściwego dokręcania. Rób to na przemian, raz jedną, raz drugą śrubę, podobnie jak przy dokręcaniu śrub w kole samochodu. Dzięki temu nacisk będzie rozkładał się równomiernie, co zapobiegnie skoszeniu gniazdka i zapewni jego lepszą stabilność. Dokręcaj śruby aż poczujesz wyraźny opór, a mechanizm gniazdka zacznie solidnie przylegać do ściany.

Zbyt mocne dokręcanie również nie jest wskazane, szczególnie w puszkach plastikowych osadzonych w miękkim podłożu (jak karton-gips czy starszy tynk). Możesz wtedy zdeformować puszkę, a nawet wyrwać ją ze ściany, co paradoksalnie pogorszy sytuację. Dokręcaj "z czuciem", do momentu, aż gniazdko przestanie się ruszać. Pamiętaj, że celem jest stabilność, nie zniszczenie. Doświadczenie uczy, że moment, w którym gniazdko przestaje się gibać, jest momentem na lekkie "dobicie" i koniec dokręcania.

W przypadku starszych instalacji lub specyficznych typów gniazdek, zamiast metalowych łapek, do mocowania w puszce używano czasem innych metod. Klasycznym przykładem są stare gniazdka, gdzie w otwory mocujące w obudowie wciskało się po prostu fragmenty grubych gumek recepturek lub kawałki przewodu, które miały rozpierać gniazdko w puszce. Brzmi to może archaicznie, ale to był kiedyś powszechny patent!

Jeśli masz do czynienia z takim antykiem i problemem są sparciałe, wykruszone gumki, najprostszym rozwiązaniem jest wymiana tych "amortyzatorów" na nowe. Wytnij odpowiedniej długości odcinki z grubej gumy (np. dętki rowerowej lub nawet kawałka grubego kabla o odpowiedniej sztywności) i wciśnij je w dedykowane miejsca, upewniając się, że zapewniają odpowiedni docisk do ścianek puszki. To "partyzanckie" rozwiązanie, ale w starych instalacjach może działać.

Gdy samo dokręcenie śrub lub ułożenie łapek wystarczyło, gniazdko jest już stabilne. Możesz teraz zamontować z powrotem przednią osłonę, przykręcając ją śrubkami, którymi wcześniej ją zdemontowałeś. Upewnij się, że osłona przylega równo do ściany i gniazdka. Przed włączeniem prądu jeszcze raz wizualnie sprawdź, czy wszystko wygląda na swoje miejscu i czy nie ma luźnych przewodów.

Naprawa otworu montażowego lub puszki w ścianie

Co jednak, gdy poluzowane śruby to nie cała historia? Co, jeśli po zdjęciu obudowy gniazdka widać, że problemem nie jest sam mechanizm, ale to, co go otacza – czyli puszka instalacyjna lub sama ściana? To scenariusz nieco bardziej wymagający, ale nadal w zasięgu umiejętności domowego majsterkowicza z odpowiednimi narzędziami i materiałami. Często spotykane gniazdko wysunęło się z muru i niepewnie trzyma się ściany właśnie z powodu zniszczenia jej struktury.

Najczęstszy problem z puszką to jej ruchomość w otworze ściennym. Puszka może być luźna, kręcić się lub nawet wypadać z ściany. Przyczyną może być zbyt duży otwór wykonany podczas montażu, kruszący się tynk wokół puszki, albo uszkodzenie samych "skrzydełek" puszki przeznaczonych do jej trzymania w ścianie (choć te są mniej powszechne w puszkach podtynkowych). To moment, kiedy stajemy przed koniecznością niewielkiej, ale kluczowej naprawy budowlanej.

Jeśli puszka jest po prostu luźna, ale sama nie jest popękana, można spróbować ją ustabilizować w otworze za pomocą gipsu budowlanego lub specjalnej masy montażowej do puszek. Dokładnie oczyść otwór z luźnego tynku i pyłu. Wilgotną gąbką przetrzyj wnętrze otworu – świeży tynk lub gips lepiej zwiąże się z lekko zwilżoną powierzchnią. Przygotuj niewielką ilość gipsu zgodnie z instrukcją producenta – konsystencja powinna być na tyle gęsta, żeby nie spływała.

Nałóż warstwę gipsu wokół krawędzi otworu, a następnie wciśnij w niego puszkę, starając się ustawić ją prosto i na odpowiedniej głębokości. Upewnij się, że przednia krawędź puszki jest równo z płaszczyzną ściany lub delikatnie cofnięta (maksymalnie 1-2 mm), aby mechanizm gniazdka mógł dobrze przylegać. Nadmiar gipsu usuń od razu wilgotną szmatką. Pozostaw do całkowitego wyschnięcia, co w przypadku gipsu budowlanego trwa zazwyczaj kilkanaście do kilkudziesięciu minut, w zależności od grubości warstwy i wilgotności powietrza.

Jeśli puszka jest pęknięta lub zdeformowana na tyle, że nie spełnia już swojej roli (np. łapki gniazdka nie mają o co się zaprzeć), konieczna jest jej wymiana. To bardziej inwazyjny proces. Trzeba delikatnie, ale zdecydowanie usunąć starą puszkę z otworu. Czasem trzeba pomóc sobie dłutem i młotkiem, uważając jednak, by nie uszkodzić przewodów elektrycznych znajdujących się wewnątrz. Wyciągnij starą puszkę, uwalniając przewody.

Przewody w puszce mają zazwyczaj wystarczającą długość (tzw. zapas), aby umożliwić ich wyciągnięcie na kilkanaście centymetrów poza otwór w celu wygodnej pracy. Upewnij się, że możesz swobodnie manewrować przewodami. Wyczyść dokładnie otwór po starej puszce z resztek gruzu i tynku. Zwilż krawędzie otworu wodą.

Wybierz nową puszkę o takim samym rozmiarze i typie (podtynkowa, np. fi 60 mm głęboka lub płytka – głębokość ok. 40 mm vs 60 mm, w zależności od potrzeby). Puszki głębokie są zalecane w instalacjach z większą ilością przewodów lub osprzętem "inteligentnym". Puszki do płyt gipsowo-kartonowych mają specjalne, szersze "skrzydełka" lub kołnierze mocujące. Puszkę osadza się w otworze i stabilizuje tak samo jak opisałem wyżej – za pomocą gipsu lub masy montażowej, upewniając się, że jest równo z płaszczyzną ściany.

Specyficznym przypadkiem jest uszkodzenie ściany w przypadku montażu w płytach gipsowo-kartonowych. Tutaj problemem często nie jest sama puszka, ale wykruszenie delikatnej płyty wokół otworu. Standardowe puszki do KG mają specjalne zaczepy, które zapierają się o tylną stronę płyty KG, a gdy ta jest ukruszona, zaczepy nie mają się o co zaczepić. W takiej sytuacji uzupełnienie ubytków samej powierzchni ściany jest kluczowe.

Oczyść dokładnie uszkodzone miejsce. Jeśli ubytek jest znaczny, konieczne może być użycie siatki z włókna szklanego lub papierowej taśmy zbrojącej, aby wzmocnić gips. Wypełnij ubytek wokół otworu masą szpachlową do płyt GK, gipsem naprawczym lub specjalną masą do puszek w KG. Nakładaj cienkie warstwy, pozwalając każdej wyschnąć przed nałożeniem kolejnej, aby uniknąć pęknięć skurczowych. W przypadku większych ukruszeń, rozważ zastosowanie specjalnych, większych kołnierzy naprawczych do puszek w KG.

Po wyschnięciu gipsu/masy otwór powinien być znów stabilny, a jego krawędzie gładkie i równe z powierzchnią ściany. W przypadku montażu w karton-gipsie, po naprawie ściany możesz osadzić puszkę dla KG z powrotem, używając jej własnych, rozporowych skrzydełek mocujących, dokręcając je wkrętami, tak aby zaczepiły się o tył płyty KG. Upewnij się, że przewody zostały poprawnie wprowadzone do puszki i mają odpowiedni zapas długości (zalecany zapas to ok. 15-20 cm wystających przewodów).

Gdy puszka jest już stabilna w ścianie – czy to po ustabilizowaniu jej gipsem, czy po wymianie na nową – możesz przystąpić do ponownego montażu gniazdka. Wepchnij przewody do puszki, pozostawiając jedynie niezbędną do podłączenia końcówkę. Osadź mechanizm gniazdka w puszce, upewniając się, że jego łapki trafiły w przestrzeń między puszką a ścianą. Następnie, tak jak wcześniej opisałem, dokręć na przemian śruby mocujące, aż uchwyty w postaci blach rozporowych zapewnią jego stabilne i skuteczne przytwierdzenie do ściany. Pamiętaj o prawidłowym podłączeniu przewodów do zacisków gniazdka, ale o tym będzie za chwilę w sekcji o wymianie gniazdka.

Statystyki problemów z gniazdkami

Kiedy konieczna jest wymiana gniazdka i jak ją wykonać

Nie zawsze uda się uratować stare gniazdko, nawet przy najlepszych chęciach i fachowej naprawie puszki czy ściany. Niekiedy uszkodzenie dotyczy bezpośrednio samego osprzętu – czoła gniazdka, pękniętego plastiku, wyłamanych zaczepów do przykręcania osłony lub, co gorsza, uszkodzenia samych zacisków elektrycznych. Jeśli gniazdko elektryczne ma pękniętą obudowę, która nie spełnia swojej funkcji izolacyjnej, nie ma co się łudzić – szybka naprawa nie będzie wystarczającym rozwiązaniem.

Gdy widzisz, że plastikowa obudowa jest wyłamana, pokruszona, albo co gorsza – widać ślady przegrzania, okopcenia w okolicach zacisków, to znak, że gniazdko zakończyło swój żywot i stanowi potencjalne zagrożenie pożarowe. Nawet pozornie drobne pęknięcia mogą naruszać izolację i bezpieczeństwo użytkowania. Taka sytuacja nie pozostawia wyboru – konieczna jest pełna wymiana gniazdka na nowe.

Pierwszy krok, identyczny jak w przypadku każdej pracy przy elektryce, to bezwzględne wyłączenie prądu w odpowiednim obwodzie i potwierdzenie braku napięcia próbnikiem. To absolutna podstawa, od której nigdy nie wolno odstępować. Mamy nadzieję, że po lekturze pierwszego rozdziału stało się to dla Ciebie równie oczywiste jak oddychanie. Prąd wyłączony, napięcie sprawdzone – teraz można działać.

Teraz przystępujemy do demontażu starego gniazdka. Po zdjęciu osłony, jak w przypadku diagnozy, masz dostęp do mechanizmu i przewodów. Przewody są przymocowane do gniazdka w zaciskach śrubowych lub szybkozłączach (popularne tzw. wagosy, ale w gniazdkach podtynkowych częściej spotyka się zaciski śrubowe). Za pomocą odpowiedniego wkrętaka poluzuj śruby zacisków i ostrożnie wyciągnij przewody z otworów. Zazwyczaj będą to trzy przewody: fazowy (L), neutralny (N) i ochronny (PE). Ich kolory to najczęściej brązowy/czarny (L), niebieski (N) i żółto-zielony (PE), choć w bardzo starych instalacjach kolorystyka może być inna.

Zanim odłączysz wszystkie przewody, zrób sobie mentalną notatkę, zdjęcie lub najlepiej zapisz, który przewód był podłączony do którego zacisku. Standardowe gniazdko jednofazowe ma trzy zaciski, często oznaczone literami L, N, PE lub symbolami. Zacisk PE (ochronny, często oznaczony symbolem uziemienia – trzy poziome kreski malejące w dół, czasem też symbol spirali) znajduje się zazwyczaj u góry lub u dołu mechanizmu i jest połączony z bolcem ochronnym gniazdka. Zaciski L (fazowy) i N (neutralny) znajdują się zazwyczaj po bokach. Ich położenie względem siebie (po lewej czy prawej stronie bolca) nie ma zazwyczaj znaczenia elektrycznego, ale warto zachować standard.

Gdy przewody są już odłączone, możesz wyjąć uszkodzone gniazdko z puszki. Sprawdź stan przewodów. Izolacja nie powinna być uszkodzona, a końcówki miedziane powinny być czyste. Jeśli izolacja jest uszkodzona w miejscu wejścia do zacisku, należy skrócić przewód o kilka milimetrów i ponownie odizolować końcówkę na odpowiednią długość – zazwyczaj jest to 10-15 mm. Długość izolacji jest często wskazana na samym mechanizmie gniazdka lub w instrukcji. Użyj strippingu do kabli (ściągacz izolacji) – nie noża, który może uszkodzić żyły przewodów.

Przed zakupem nowego gniazdka, upewnij się, że pasuje ono do puszki, którą posiadasz. Najlepiej kupić gniazdko od renomowanego producenta, posiadające odpowiednie certyfikaty bezpieczeństwa (np. znaki B, CE). Zwróć uwagę na jego typ (jednopojedyncze, podwójne), rodzaj zacisków (śrubowe są zazwyczaj preferowane ze względu na pewność połączenia, choć szybkozłącza są szybsze) i dopuszczalne obciążenie prądowe (standard to 16A).

Masz nowe gniazdko? Świetnie. Teraz pora na montaż, działając w odwrotnej kolejności niż przy demontażu. Wprowadź przewody do puszki, tak aby wystawały tylko końcówki niezbędne do podłączenia. Podłącz poszczególne przewody do odpowiednich zacisków w nowym gniazdku, bazując na swojej wcześniejszej notatce lub zdjęciu. Przewód PE (żółto-zielony) zawsze do zacisku ochronnego (bolca). Przewody L i N do zacisków fazowego i neutralnego. Upewnij się, że przewody są wprowadzone głęboko w zaciski, a izolacja kończy się tuż przy wejściu do zacisku, nie jest za długa (grozi zwarciem) ani za krótka (osłabia kontakt).

Jeśli gniazdko ma zaciski śrubowe, dokładnie dokręć śruby, ale ponownie – z "czuciem", aby nie uszkodzić zacisku ani żyły przewodu. Pewne dokręcenie jest kluczowe dla uniknięcia grzania się połączenia pod obciążeniem. Po podłączeniu przewodów ułóż je starannie w puszce, minimalizując zagięcia. Osadź mechanizm nowego gniazdka w puszce, upewniając się, że jego boczne łapki mocujące są poprawnie ułożone względem puszki.

Teraz przystępujemy do fizycznego zamocowania gniazdka w puszce. Dokręcaj na przemian śruby, które rozszerzają boczne łapki mocujące. Rób to stopniowo, raz z lewej, raz z prawej strony, aż gniazdko zostanie solidnie przyciągnięte do ściany i przestanie się poruszać. W puszce stabilnej w ścianie, poczujesz wyraźny opór i gniazdko z łatwością się unieruchomi. W puszce do KG, dokręcanie powoduje zaciśnięcie się łapek na płycie.

Na koniec zamontuj przednią osłonę nowego gniazdka, przykręcając ją jedną lub dwiema śrubkami mocującymi. Upewnij się, że przylega równo do ściany i nie ma szpar. Sprawdź estetykę montażu – gniazdko powinno być proste i stabilne. Dwukrotnie, a nawet trzykrotnie upewnij się, że prąd jest nadal wyłączony i wszystkie połączenia są bezpieczne.

Gdy masz pewność, że wszystko jest na swoim miejscu i prawidłowo podłączone (i przede wszystkim bezpieczne), możesz przywrócić zasilanie do obwodu. Udaj się do rozdzielnicy i włącz odpowiedni bezpiecznik lub główny wyłącznik prądu. Teraz sprawdź, czy gniazdko działa poprawnie – najpierw przy użyciu próbnika napięcia, a następnie podłączając do niego jakieś proste urządzenie (np. lampkę), obserwując, czy działa i czy gniazdko się nie grzeje. Jeśli wszystko jest w porządku, możesz cieszyć się nowym, stabilnym i bezpiecznym gniazdkiem. Gratulacje, udało Ci się skutecznie przeprowadzić wymiana gniazdka, które było w fatalnym stanie.